Jeszcze w latach sześćdziesiątych elektroniki w aparatach fotograficznych nie było za wiele, a jeśli się już pojawiała, to w "czysto analogowej" formie światłomierzy. Mikroelektronika cyfrowa rozpowszechniła się dopiero w latach dziewięćdziesiątych. Dzisiejsze aparaty dla amatorów wymagają od nich właściwie tylko wyboru tematu zdjęcia, jego skadrowania (w tym pomagają zmotoryzowane obiektywy o zmiennej ogniskowej powszechne już dziś nawet w małych aparatach typu kompakt) i naciśnięcia spustu. Resztę robi mały procesor, odczytując z kasety filmu jego czułość, ustawiając ostrość, pobierając z układów pomiarowych wartości oświetlenia i odpowiednio dobierając (z pamięci) parę: czas migawki - przysłona. W droższych konstrukcjach (typu kompakt, ale przede wszystkim w profesjonalnych, reporterskich lustrzankach jednoobiektywowych) można wybrać charakter programu (fotografia sportowa, fotografia portretowa, krajobrazy itp.). Doszło do tego, że tylko droższe lustrzanki mają także tryb pracy "ręcznej" (i tak wspierany przez elektronikę) i pozwalają, aby fotografujący sam dobrał parametry zdjęcia.